
Fauna i flora na Mauritiusie to z pewnością największe atuty tej wyspy. Zresztą, większość atrakcji związana jest właśnie z naturą i robi naprawdę ogromne wrażenie! Przekonajcie się sami!
Fauna i Flora na Mauritiusie
Flora na Mauritiusie
Według mnie dużo bardziej kolorowa niż na Bali, aczkolwiek nie tak bujna. A dlaczego? Dlatego, ponieważ wiele lasów (hebanowych) zostało wyciętych, a poza tym wyspę nawiedzają co jakiś czas cyklony, co pustoszy powierzchnię. Przy okazji warto wspomnieć, że w miejscu wykarczowanych drzew sadzi się trzcinę cukrową, która ma ogromne znaczenie dla kraju (tuż obok turystyki, włókiennictwa oraz przemysłu przetwórczego), ponieważ wyrabia się z niej cukier i rum.
Wracając do tematu drzew, to jak już wcześniej wspominałam, palmy nie są naturalną roślinnością Mauritiusa, ale i tak pięknie wkomponowują się w krajobraz. Po prostu bardzo pasują do tego egzotycznego miejsca. Poza palmami sprowadzono tu także sosny, eukaliptusy, drzewa teakowe i mahoniowe. Do innych interesujących gatunków drzew należą te z lianami zwane banyany (rodzaj fikusa), o których również wspominałam w poprzednich postach.
Natomiast do moich ulubionych drzew, które zrobiły na mnie największe wrażenie, należą Ognie Afryki, czyli flamboyant. Wyglądają niesamowicie, kiedy ich koronę porastają czerwone kwiaty, a dzieje się to właśnie w okresie od listopada do stycznia.
A teraz pokażę Wam kwiatowy misz-masz 🙂
Fauna na Mauritiusie
Zwierzęta, które udało mi się zobaczyć (w ich naturalnym środowisku) są namiastką tego, co można spotkać na Mauritiusie (pomijam temat bezdomnych psów i kotów). Mimo kuszącej oferty, nie zdecydowałam się odwiedzić osławionych miejsc typu La Vanille Park, Casela Park czy innych obiektów, w których można podziwiać (a nawet dotknąć) dzikie zwierzęta. Jedynym wyjątkiem były żółwie, które spotkałam w ogrodzie botanicznym oraz w Rezerwacie 7 Kolorów Ziemi, ale to zupełnie inna historia.
Zacznijmy od stworzonek morskich: rozgwiazda. Znalazłam ją na brzegu oceanu we Flic en Flac. Jej kolor był niesamowity!
Koralowce to również zwierzęta. Niestety sporo z nich (martwych) leżało na plaży. Natomiast podczas pewnej wycieczki widziałam rafy koralowe w oceanie i było to niesamowitym przeżyciem! Innymi wodnymi zwierzątkami, które należą do mniej przyjemnych, są jeżowce i te wstrętne niezidentyfikowane wciąż przeze mnie, przypominające węże, wstręciuchy (jeśli wiecie co to jest, dajcie znać w komentarzach). Nie mogłam na to patrzeć- trzęsło mną na sam widok.
Co do gadów, to widziałam kameleona oraz inne małe jaszczurki.
Bardzo lubiłam też obserwować ptaki na Mauritiusie. Ich kolor upierzenia jest fantastyczny!
A to moi ulubieńcy- ptaszki zwane przeze mnie Czubkami 🙂 te ptaszyny codziennie rano przylatywały na nasz balkon.
Kiedyś na Mauritiusie żyły ptaki zwane Dodo. Były to nieloty, ważące około 25 kg. Niestety wyginęły dawno temu, a dziś są symbolem kraju.
Nie zabrakło też małp.
Oczywiście zwierzątka zagoszczą jeszcze u mnie w kolejnych postach. Zapraszam 🙂
__________________________________________________
Moje inne posty o Mauritiusie