
Zapraszam na recenzję obiektu The Three Corners Fayrouz. Jest to hotel blisko lotniska w Marsa Alam, w którym spędziłam tygodniowy urlop.
Pandemia, a podróż za granicę
W grudniu przyszedł czas, aby w końcu odpocząć po ciężkim roku i wreszcie gdzieś wyjechać. Jednakże w związku z tym, co zaserwował nam wszystkim rok 2020, nie było łatwo zorganizować podróży na własną rękę za granicę. Przyzwyczajona do ładowania baterii w egzotycznych krajach, byłam zdeterminowana, żeby i w 2020 roku postawić na swoim. Stąd też zapadła decyzja, aby po raz pierwszy w życiu pozwolić komuś innemu o zorganizowaniu wyjazdu dla mnie. W ten oto sposób, trzy dni przed planowanym urlopem, udałam się do biura podróży Rainbow Tours. Bez wahania, ale też bez niezbyt wielkiego wyboru kierunków, zdecydowałam się na wyjazd do Marsa Alam w Egipcie.
W cenie wycieczki zawarto test na Covid, który został wykonany na lotnisku po stronie egipskiej.
Marsa Alam – pogoda w grudniu
Do Marsa Alam poleciałam na początku grudnia. Za dnia było tam słonecznie i wietrznie, a termometr wskazywał 26C. Natomiast nocami temperatura spadała poniżej 20 stopni, w związku z czym było dość chłodno. Dlatego też jeśli wybieracie się do Egiptu w tym samym okresie co ja, to weźcie ze sobą coś ciepłego do ubrania.
Marsa Alam hotele
Wybór hoteli w Marsa Alam jest spory. Ja zdecydowałam się na The Three Corners Fayrouz z kilku powodów. Po pierwsze, hotel znajduje się 15 minut (6 km) drogi od lotniska. Co więcej, obiekt posiada dostęp do prywatnej plaży oraz pomostu, z którego można nurkować. Dodatkowo, blisko stamtąd do miasteczka Port Ghalib (ok.2 km).
Hotel The Three Corners Fayrouz Plaza Beach – hotel blisko lotniska w Marsa Alam
Obiekt mieści się na przestronnym, otoczonym ogrodem terenie. Kompleks składa się z 41 budynków, posiada 6 restauracji, 2 baseny, lobby, siłownię i kilka barów. Ponadto, na terenie The Three Corners Fayrouz Plaza Beach jest również bankomat, apteka, sklep z pamiątkami, a nawet fryzjer.
Zostałam zameldowana w pokoju znajdującym się w tak zwanym „bliźniaku”, bardzo blisko plaży. Z pokojowego tarasu miałam widok na ogród oraz, nieco dalej, na Morze Czerwone. Kwaterę wyposażono w łazienkę z natryskiem (+ręczniki, suszarka, kosmetyki), wygodne łóżka, biurko, TV, szafę z sejfem, mini lodówkę z (płatnymi) napojami oraz słodyczami, a także w czajnik. W pokoju nie ma internetu, więc jeśli chcemy z niego skorzystać, to musimy udać się na recepcję.
Jedzenie serwowane w hotelowej kuchni było rewelacyjne! Zawsze różnorodne, do tego świeże oraz smaczne. Wspomnę, że nie miałam żadnych żołądkowych rewolucji, choć dodam, że bardzo pilnowałam, aby nie jeść ciast z kremami i uważać na kostki lodu w napojach.
Podobały mi się również programy animacyjne, chociażby takie jak: aerobik, aqua aerobik, zumba, Fakir show czy wieczór egipski. Ten ostatni był niesamowicie ciekawy, bowiem oprócz przygotowanej kolacji w stylu egipskim, odbył się też pokaz tańca brzucha oraz taniec derwisza.
Moja opinia o hotelu The Three Corners Fayrouz Plaza Beach
To był mój pierwszy w życiu zorganizowany wyjazd. Wcześniej nigdy zdarzyło mi się korzystać z usług biur podróży, ponieważ kierowałam się błędnie wykreowanym poglądem w swojej głowie. Otóż byłam przekonana, że „gotowe” oferty wyjazdów są nudne, a siedzenie w jednym miejscu to istna katorga. Dziś już wiem, że myliłam się. Bowiem w hotelu The Three Corners Fayrouz Plaza Beach spędziłam bardzo miły, relaksujący, a przy tym ciekawy czas. Wszakże miałam szeroki wybór opcji: od pływania w basenie, przez snurkowanie/nurkowanie w Morzu Czerwonym, po udział w animacjach. Ponadto, istniała możliwość wykupienia wycieczki fakultatywnej (z czego skorzystałam), a także wieczornego wypadu do Portu Ghalib.
Co więcej, ten wyjazd uświadomił mi, że czasem warto dla odmiany pozwolić komuś innemu, aby zadbał o nasze dobro i wygodę. Polecam taką opcję zwłaszcza wtedy, kiedy mamy za sobą trudny okres. Wszak czy nie lepiej jest, kiedy nie trzeba dodatkowo martwić się o kupno biletów, rezerwację noclegów czy przygotowanie jedzenia? Dziś już wiem, że od czasu do czasu będę sprawiać sobie przyjemności w postaci zorganizowanych wyjazdów. Choć oczywiście nie odpuszczę podróży organizowanych na własną rękę, kiedy tylko będzie to znowu możliwe, a przy tym łatwiejsze.
W kolejnym poście przeczytacie o wycieczce fakultatywnej do Luksoru.


Witam serdecznie.
Odkryłem twoją stronę przez przypadek i jestem mile zaskoczony profesjonalizmem w jaki sposób go prowadzisz. Jest tutaj mnóstwo informacji, przepięknych zdjęć i komentarza z twojej strony. Po prostu SUPER lub wielkie wooooooooow . Zafascynowało mnie to. Powiem tobie Agnieszko że bardzo dużo nas łączy. Po pierwsze ukochana moja fotografia, podróże i oczywiście muzyka. Robisz przepiękne zdjęcia a od dzisiaj będę śledził twój blog, jeżeli oczywiście pozwolisz. Duży szacunek do tego co robisz.
Pozdrawiam serdecznie Włodek
Włodku, bardzo dziękuję za miłe słowa! Proszę, rozgość się 🙂 Pozdrawiam!